Obudziłem sie około godziny 14. Rozejrzałem się wokoło : Nigdzie nie było Wojtka. Wstałem powolnie i poszedłem do Kuchni. zobaczyłem na stole kartke, wziąłem ją do ręki i przeczytałem :
Musiałem iść na trening. Fajnie, że ty Nie musisz na razie chodzić.. Poszedłem o godzinie 12. Trzymaj się, będzie dobrze - Wojtekodlozyłem kartke i postanowiłem od razu jechać do Siebie do domu. teraz mieszkałem niby u Lukasa ale postanowiłem spowrotem przeprowadzić się do Siebie. ubrałem Kurtke, buty i wyszłem z domu. po 15 minutach zaparkowałem auto pod swoim garażem i udałem sie do domu. od razu otworzyłem lodowke, ponieważ umierałem z głodu. Było w Niej tylko światło... więc poszedłem do Sypialni, otworzyłem szafe i wyciągnąłem z niej Podkoszulek, bluze z Herbem Arsenalu oraz Spodnie i poszedłem do łazienki. po 20 Minutach wyszłem z Niej umyty i ubrany. Udalem się do przedpokoju, ubrałem Kurtke, buty, wyszedłem z domu i wsiadłem do Samochodu. Udałem się do pobliskiego sklepu. Kupiłem 3 paczki żele, 2 paczki Chipsów, Pepsi,3 soki, wode gazowaną i niegazowaną, serek do chleba, 3 serki ( takie do jedzenia, wiecie xD) 2piwa, 4 jabłka, pomarańcze, 5 mandarynek, 3 banany, 3 Chleby, 3 bułki, dżem, Mąke, 3 mleka, ser Biały, Ser Zółty, 2 zamrożone zapiekanki i 2 pizze ( również zamrozone) gdy zapłaciłem za zakupu udałem się do auta, zapakowałem siatki do bagażnika i odjechałem. po Około 5 minutach byłem w domu . rozpakowałem zakupy i postanowiłem zrobić naleśniki z dżemem truskawkowym. Usmażyłem 4 Naleśniki, które popiłem sokiem Pomarańczowym. Postanowiłem jechać do domu Podolskiego po swoje rzeczy. ubrałem więc buty, wsiadłem do Auta i pojechałem. po 10 Minutach byłem u Niego w domu. spakowałem wszystkie swoje rzeczy . uwinąłem się w niecałe 30 minut, następnie spakowałem pudła do bagażnika i odjechałem. gdy zaparkowałem auto kolo swojego domu wniosłem pudła do mieszkania i postanowiłem od razu posprzątać cały dom. ta czynność zajeła mi około 3 godzin. Była juz 19 wiec weszłem na Facebooka, Instagrama, Twittera. Potem Pooglądałem TV i poszłem spać rozmyślając o biezącym tygodniu...
piątek, 18 kwietnia 2014
Rozdział 12
- Wynoś się stąd! Nie chce cie znać! - wykrzyczał Lukas
- ale Misiu, co się stało? - spytałem. Czułem, że do oczu napływają mi łzy
- ty się jeszcze bezczelnie pytasz co się stało? Była u mnie Elisa, powiedziała że spędziła z tobą noc. Zdradziłeś mnie!
- Nie zdradziłem cię.. Elisa to moja Przyjaciółka ze Szkoły Średniej. Spotkalismy się wczoraj przypadkowo i zaproponowałem spotkanie, rozmawialiśmy do pózna i Eli zasneła. Nie miałem serca jej budzić, zaniosłem ją do sypialni a sam spalem na kanapie w salonie. przysięgam!
- Lukas, idz już lepiej.. - powiedział spokojnie Podolski spuszczając Głowe
- Dobrze.. Mam nadzieje ze to przemyślisz. do zobaczenia
Wyszłem ze Szpitala i skierowałem się do Naszego domu. Nie wiedziałem co o tym myśleć. Zadzwoniłem więc do Wojtka, powiedział ze zaraz przyjedzie. Nie minęło może 5 minut a już był u mnie.
- Stary, w czym problem?
- no bo wczoraj wychodziłem ze szpitala i napotkałem moją przyjaciółke ze Szkoły średniej. zaproponowałem spotkanie, bo dawno się nie widzieliśmy. Spotkalismy się tutaj. gadaliśmy do pózna az ona zasneła. nie miałem serca jej budzić wiec ściągnąłem Jej bluze i położyłem ją w sypialni, sam przespałem się tutaj w salonie. Dzisiaj Elisa była u Lukasa w Szpitalu i bóg wie czego mu naopowiadała, teraz Luki myśli ze go zdradzam.. - opowiedziałem
- Poldi nie jest taki, na pewno to przemyśli. to co, może na rozluźnienie po piwie i meczyk w fife?
- Okej! Ja gram Arsenalem! - wyrwałem się
- to ja... Chelsea! będą derby Londynu - zaśmiał się Szczęsny
- no faktycznie. to ja przyniosę piwo a ty ustaw gre
-okej
Gdy przyniosłem 6 piw z kuchni zaczęliśmy grać. Nasze mecze wyglądały tak : 0:0, 2:2, 1:0 dla mnie i 0:1 dla Wojtka. Po 5 piwach (dla każdego)byliśmy pijani, Wojtek usnął na podłodze koło łazienki , a Ja... Ja w łazience koło toalety. wyobrażam sobie, jak to musiało śmiesznie wyglądać
- ale Misiu, co się stało? - spytałem. Czułem, że do oczu napływają mi łzy
- ty się jeszcze bezczelnie pytasz co się stało? Była u mnie Elisa, powiedziała że spędziła z tobą noc. Zdradziłeś mnie!
- Nie zdradziłem cię.. Elisa to moja Przyjaciółka ze Szkoły Średniej. Spotkalismy się wczoraj przypadkowo i zaproponowałem spotkanie, rozmawialiśmy do pózna i Eli zasneła. Nie miałem serca jej budzić, zaniosłem ją do sypialni a sam spalem na kanapie w salonie. przysięgam!
- Lukas, idz już lepiej.. - powiedział spokojnie Podolski spuszczając Głowe
- Dobrze.. Mam nadzieje ze to przemyślisz. do zobaczenia
Wyszłem ze Szpitala i skierowałem się do Naszego domu. Nie wiedziałem co o tym myśleć. Zadzwoniłem więc do Wojtka, powiedział ze zaraz przyjedzie. Nie minęło może 5 minut a już był u mnie.
- Stary, w czym problem?
- no bo wczoraj wychodziłem ze szpitala i napotkałem moją przyjaciółke ze Szkoły średniej. zaproponowałem spotkanie, bo dawno się nie widzieliśmy. Spotkalismy się tutaj. gadaliśmy do pózna az ona zasneła. nie miałem serca jej budzić wiec ściągnąłem Jej bluze i położyłem ją w sypialni, sam przespałem się tutaj w salonie. Dzisiaj Elisa była u Lukasa w Szpitalu i bóg wie czego mu naopowiadała, teraz Luki myśli ze go zdradzam.. - opowiedziałem
- Poldi nie jest taki, na pewno to przemyśli. to co, może na rozluźnienie po piwie i meczyk w fife?
- Okej! Ja gram Arsenalem! - wyrwałem się
- to ja... Chelsea! będą derby Londynu - zaśmiał się Szczęsny
- no faktycznie. to ja przyniosę piwo a ty ustaw gre
-okej
Gdy przyniosłem 6 piw z kuchni zaczęliśmy grać. Nasze mecze wyglądały tak : 0:0, 2:2, 1:0 dla mnie i 0:1 dla Wojtka. Po 5 piwach (dla każdego)byliśmy pijani, Wojtek usnął na podłodze koło łazienki , a Ja... Ja w łazience koło toalety. wyobrażam sobie, jak to musiało śmiesznie wyglądać
Rozdzial 11
*oczami Aarona* Dzisiaj w końcu mogłem odwiedzić Lucasa. Po treningu szybko wróciłem do domu, odświeżyłem się i pojechałem do szpitala. Tęskniłem za Lucasem chociaż tylko dzień go nie widziałem. Brakowało mi go w domu.Po nie całych dwudziestu minutach byłem już w szpitalu. Kiedy szedłem do sali polaka wpadłem na jego lekarza. Zamieniliśmy parę słów odnośnie Podolskiego i ruszyłem dalej. W sumie niczego nowego się nie dowiedziałem. Po chwili byłem już przed salą, poczekałem aż pielęgniarka zmieni mu kroplówkę i wszedłem.
-Aaron. -podniósł się jęcząc z bólu.
-Leż głupku. -uśmiechnąłem się i pocałowałem go. -Jak się czujesz?
-Trochę lepiej, ale nie mogę się ruszać. -ścisnął moją dłoń.
-Jeszcze trochę i wrócisz do domu. -musnąłem go w policzek.
Siedziałem u niego prawie dwie godziny. Lekarz poinformował mnie żebym już poszedł i dał Lucasowi odpocząć.
-Przyjdziesz jutro, tak? -zapytał nie pewnie
-Oczywiście. -pocałowałem go na pożegnanie.
Wychodząc z budynku wpadłem na jakąś kobietę. -Uważaj jak chodzisz. -powiedziała poirytowana.
-Przepraszam, zagapiłem się. -schyliłem się po telefon, który mi upadł.
-Elisa? -Aaron? .
-We własnej osobie. -zaśmiałem się
-Co ty tu robisz?
-Byłem odwiedzić...przyjaciela. -skłamałem.
-Oj. Co ty na to żebyśmy się spotkali? -zapytała.
-Dobry pomysl. To co u mnie? -uśmiechnąłem się i bez namysłu podałem adres Lukasa. Pożegnaliśmy się i każdy poszedł w inną stronę. Elisa to moja przyjaciółka ze szkoły średniej, zawsze mi się podobała. Kiedy dojechałem do domu trochę ogarnąłem mieszkanie i zjadłem pożądny posiłek. Eli miała przyjść o 18 więc jeszcze zdążyłem wpaść do sklepu po wino. Po piętnastu minutach od mojego powrotu zjawiła się blondynka. Nalałem nam wina i usiedliśmy w salonie. Długo rozmawialiśmy aż Elisa zasnęła. Nie chciałem jej budzić i postanowiłem zanieść ją do sypialni. Rozebrałem ją żeby nie spała w ubraniach, a sam położyłem się w salonie. Rano obudził mnie dzwonek do drzwi. Wstałem nie chętnie i poszedłem otworzyć. To był nikt inny jak Szczęsny. Nie wpuściłem go do środka tylko rozmawiałęm z nim w drzwiach. Nic konkretnego nie chciał. Pytał co z Lukasem i tak ogólnie. Kiedy Wojtek poszedł ubrałem się i zjadłem lekkie śniadanie. Pośpieszyłem Eli i wyszliśmy.
-Mam nadzieję, że to kiedyś powtórzymy. -szepnęła i pocałowała mnie
. Odruchowo odepchnąłem ją i skierowałem się do auta. Po drodze zastanawiałem się nad jej słowami, przecież między nami do niczeo nie doszło. Cały czas miałem złe przeczucia. Kiedy byłem już w szpitalu lekarz powiedział mi, że Lukas nie chcę żebym do niego przychodził. Zdziwiłem się, kompletnie nie wiedziałem o co chodzi, dlatego postanowiłem, że sam tam wejdę.
-Lukas o co chodzi? Dlaczego nie chcesz mnie widzieć? -zapytałem
-Aaron. -podniósł się jęcząc z bólu.
-Leż głupku. -uśmiechnąłem się i pocałowałem go. -Jak się czujesz?
-Trochę lepiej, ale nie mogę się ruszać. -ścisnął moją dłoń.
-Jeszcze trochę i wrócisz do domu. -musnąłem go w policzek.
Siedziałem u niego prawie dwie godziny. Lekarz poinformował mnie żebym już poszedł i dał Lucasowi odpocząć.
-Przyjdziesz jutro, tak? -zapytał nie pewnie
-Oczywiście. -pocałowałem go na pożegnanie.
Wychodząc z budynku wpadłem na jakąś kobietę. -Uważaj jak chodzisz. -powiedziała poirytowana.
-Przepraszam, zagapiłem się. -schyliłem się po telefon, który mi upadł.
-Elisa? -Aaron? .
-We własnej osobie. -zaśmiałem się
-Co ty tu robisz?
-Byłem odwiedzić...przyjaciela. -skłamałem.
-Oj. Co ty na to żebyśmy się spotkali? -zapytała.
-Dobry pomysl. To co u mnie? -uśmiechnąłem się i bez namysłu podałem adres Lukasa. Pożegnaliśmy się i każdy poszedł w inną stronę. Elisa to moja przyjaciółka ze szkoły średniej, zawsze mi się podobała. Kiedy dojechałem do domu trochę ogarnąłem mieszkanie i zjadłem pożądny posiłek. Eli miała przyjść o 18 więc jeszcze zdążyłem wpaść do sklepu po wino. Po piętnastu minutach od mojego powrotu zjawiła się blondynka. Nalałem nam wina i usiedliśmy w salonie. Długo rozmawialiśmy aż Elisa zasnęła. Nie chciałem jej budzić i postanowiłem zanieść ją do sypialni. Rozebrałem ją żeby nie spała w ubraniach, a sam położyłem się w salonie. Rano obudził mnie dzwonek do drzwi. Wstałem nie chętnie i poszedłem otworzyć. To był nikt inny jak Szczęsny. Nie wpuściłem go do środka tylko rozmawiałęm z nim w drzwiach. Nic konkretnego nie chciał. Pytał co z Lukasem i tak ogólnie. Kiedy Wojtek poszedł ubrałem się i zjadłem lekkie śniadanie. Pośpieszyłem Eli i wyszliśmy.
-Mam nadzieję, że to kiedyś powtórzymy. -szepnęła i pocałowała mnie
. Odruchowo odepchnąłem ją i skierowałem się do auta. Po drodze zastanawiałem się nad jej słowami, przecież między nami do niczeo nie doszło. Cały czas miałem złe przeczucia. Kiedy byłem już w szpitalu lekarz powiedział mi, że Lukas nie chcę żebym do niego przychodził. Zdziwiłem się, kompletnie nie wiedziałem o co chodzi, dlatego postanowiłem, że sam tam wejdę.
-Lukas o co chodzi? Dlaczego nie chcesz mnie widzieć? -zapytałem
Rozdział 10
*Oczami Aarona*
Nie czekając ani Chwili dużej zamówiłem Taksówkę i pojechałem do Szpitala, do Którego zawieźli Mojego Chłopaka. Po paru minutach wysiadłem z Samochodu, dałem Taksówkarzowi Banknot i wszedłem do Szpitala. Zapytałem Pielęgniarki, która obok mnie przechodziła co z Lukasem Podolskim. Ona odrzekła, abym spytał się Doktora Wajmana. Szybko zacząłem szukać Jego Gabinetu. Może po 5 minutach "Poszukiwań" znalazłem. zapukałem w drzwi i na słowo "proszę" wszedłem do Gabinetu.
- Dzień Dobry. Ja chciałem się zapytać co z Lukasem Podolskim?
- a Pan jest z rodziny? - Spytał lekarz
- Jestem... Jego.. Chłopakiem - Powiedziałem Niepewnie
- Więc Pana Partner Ma dużo szczęścia, Kilka centymetrów w prawo i Napastnik Postrzelił by go w Serce, a wtedy od śmierci ratunku nie ma. Pan Podolski musi zostać w szpitalu kilka dni, a potem jeszcze na obserwacji tydzień. czyli mniej więcej za dwa tygodnie powinien dostać zwolnienie ze szpitala.
- Dobrze dziękuje
- a i jeszcze jedno. Czy Pana partner Ma jakąś rodzine? - Spytał lekarz
- Niestety Jego Ojciec Zmarł, Matka Wyjechała do Nowej Zelandii a Rodzeństwa Nie ma. Także w Londynie jestem tylko ja - rzekłem
- Dobrze. to tyle.
- A i mogę się z nim zobaczyć? - zapytałem
- Niestety dzisiaj to jest niemożliwe. Jeśli chce pan się z Nim zobaczyć, to proszę przyjść pojutrze. jutro pacjent będzie miał robione Badania i prześwietlenia.
- aha, to w takim razie Dziękuje i do widzenia - powiedziałem i wyszedłem z gabinetu. Następnie zadzwoniłem po taksówkę. Mniej więcej po 10 minutach Była. Wsiałem do niej i Pojechałem do Domu. Była już 22:30 więc szybko się umyłem. Potem Postanowiłem Zadzwonić do Wojtka Szczęsnego.
(rozmowa Aarona z Wojtkiem)
- Siema Wojtek. Co tam u Ciebie?
- oo Cześć. A no wiesz po staremu. a u Was jak tam?
- No powiem ci, Że nie ciekawie
- A czemu to?
- A no bo Lukas w Szpitalu...
- Co się stało?
- Byliśmy na spacerze no i jakiś bandyta biegł, najpierw wziął go za zakładnika, a gdy Policja Dała mu Radiowóz, który chciał w zamian za uwolnienie go Postrzelił Lukasa i odjechał
- A byłeś w Szpitalu? co z Nim jest?
- Właśnie przed 30 minutami wróciłem ze szpitala. No Lekarz Mówi, że gdyby dostał Pare centymetrów w prawo dostałby w serce no i wtedy by już umarł na miejscu.
- O jezu....
- No masakra... A Słyszałem w Wiadomościach, że Na razie nie znaleźli tego bandytę
- takich dobrych ludzi takie okrucieństwa spotykają..
- no cóz. Nic Nie możemy temu zaradzić. Dobra Wojtuś ja kończe. Pojutrze jade do Lukasa, bo jutro ma cały dzień badania, prześwietlenia. Więc jak będę coś wiedział to się odezwe. Papa
- Okej Dzięki. pa
Rozłączyłem się i Polożyłem telefon na stoliku koło łózka, następnie ściągnąłem Koszulke, Spodnie i w samych Bokserkach położyłem się na łóżku. Długo Nie mogłem Zasnąć, ponieważ myślałem o tej sytuacji, Bałem się o Mojego Kochanego Lukasa... W końcu po długich zmaganiach Odpłynąłem do Krainy Morfeusza..
Nie czekając ani Chwili dużej zamówiłem Taksówkę i pojechałem do Szpitala, do Którego zawieźli Mojego Chłopaka. Po paru minutach wysiadłem z Samochodu, dałem Taksówkarzowi Banknot i wszedłem do Szpitala. Zapytałem Pielęgniarki, która obok mnie przechodziła co z Lukasem Podolskim. Ona odrzekła, abym spytał się Doktora Wajmana. Szybko zacząłem szukać Jego Gabinetu. Może po 5 minutach "Poszukiwań" znalazłem. zapukałem w drzwi i na słowo "proszę" wszedłem do Gabinetu.
- Dzień Dobry. Ja chciałem się zapytać co z Lukasem Podolskim?
- a Pan jest z rodziny? - Spytał lekarz
- Jestem... Jego.. Chłopakiem - Powiedziałem Niepewnie
- Więc Pana Partner Ma dużo szczęścia, Kilka centymetrów w prawo i Napastnik Postrzelił by go w Serce, a wtedy od śmierci ratunku nie ma. Pan Podolski musi zostać w szpitalu kilka dni, a potem jeszcze na obserwacji tydzień. czyli mniej więcej za dwa tygodnie powinien dostać zwolnienie ze szpitala.
- Dobrze dziękuje
- a i jeszcze jedno. Czy Pana partner Ma jakąś rodzine? - Spytał lekarz
- Niestety Jego Ojciec Zmarł, Matka Wyjechała do Nowej Zelandii a Rodzeństwa Nie ma. Także w Londynie jestem tylko ja - rzekłem
- Dobrze. to tyle.
- A i mogę się z nim zobaczyć? - zapytałem
- Niestety dzisiaj to jest niemożliwe. Jeśli chce pan się z Nim zobaczyć, to proszę przyjść pojutrze. jutro pacjent będzie miał robione Badania i prześwietlenia.
- aha, to w takim razie Dziękuje i do widzenia - powiedziałem i wyszedłem z gabinetu. Następnie zadzwoniłem po taksówkę. Mniej więcej po 10 minutach Była. Wsiałem do niej i Pojechałem do Domu. Była już 22:30 więc szybko się umyłem. Potem Postanowiłem Zadzwonić do Wojtka Szczęsnego.
(rozmowa Aarona z Wojtkiem)
- Siema Wojtek. Co tam u Ciebie?
- oo Cześć. A no wiesz po staremu. a u Was jak tam?
- No powiem ci, Że nie ciekawie
- A czemu to?
- A no bo Lukas w Szpitalu...
- Co się stało?
- Byliśmy na spacerze no i jakiś bandyta biegł, najpierw wziął go za zakładnika, a gdy Policja Dała mu Radiowóz, który chciał w zamian za uwolnienie go Postrzelił Lukasa i odjechał
- A byłeś w Szpitalu? co z Nim jest?
- Właśnie przed 30 minutami wróciłem ze szpitala. No Lekarz Mówi, że gdyby dostał Pare centymetrów w prawo dostałby w serce no i wtedy by już umarł na miejscu.
- O jezu....
- No masakra... A Słyszałem w Wiadomościach, że Na razie nie znaleźli tego bandytę
- takich dobrych ludzi takie okrucieństwa spotykają..
- no cóz. Nic Nie możemy temu zaradzić. Dobra Wojtuś ja kończe. Pojutrze jade do Lukasa, bo jutro ma cały dzień badania, prześwietlenia. Więc jak będę coś wiedział to się odezwe. Papa
- Okej Dzięki. pa
Rozłączyłem się i Polożyłem telefon na stoliku koło łózka, następnie ściągnąłem Koszulke, Spodnie i w samych Bokserkach położyłem się na łóżku. Długo Nie mogłem Zasnąć, ponieważ myślałem o tej sytuacji, Bałem się o Mojego Kochanego Lukasa... W końcu po długich zmaganiach Odpłynąłem do Krainy Morfeusza..
Rozdział 9
Słodko spałem, lecz około 9 obudził mnie Aaron. no tak, musiał się zemścić na mnie dlatego ze ja go wczoraj obudziłem. Zaspany udałem się do Toalety, oczywiście Musiałem zrzucić Moje perfumy, dobrze ze nie były w szklanym "Opakowaniu" Podniosłem je i położyłem na miejscu. Potem przemyłem twarz wodą i wyszedłem z Łazienki. Potem gdy Aaron był w łazience ja się Ubrałem. Gdy Ramsey był już gotowy poszliśmy na śniadanie. Zjedliśmy Owoce Morza. Potem Poszliśmy do Pokoju i siedzieliśmy tam do 20. Potem Postanowiliśmy iść na spacer. Wyszliśmy z Pokoju i udaliśmy się do parku. Siedliśmy na ławce i siedzieliśmy tak w ciszy przez pare minut. Nagle usłyszałem Huk, Odruchowo złapałem Mojego Chłopaka za ręke
- Spokojnie, to pewnie Jakieś dzieci bawią się Petardami.
Jednak Przepuszczenia Aarona nie były prawdziwe, To był strzał z Pistoletu. Nagle zza rogu pobliskiej kamienicy wybiegł mężczyzna w Kominiarce z Pistoletem w Ręku. tuż za Nimi Kilka Funkcjonariuszy Policji. Terrorysta zliżał się do Nas. Moje serce Biło co raz mocniej i mocniej. Bałem się Okropnie zarówno o Siebie jak i o Aarona. Policjanci zaczęli Oddawać Strzały do Nieba. Uciekający mężczyzna "Wyrwał mnie z rąk Aarona". Złapał mnie, a wręcz przycisnął do swojego ciała i przystawił mi pistolet do skroni. Byłem przerażony tym co się teraz dzieje. Przed oczami przemykało mi całe moje życie. Już zaczęło mi się wszystko układać, zacząłem, Mam wspaniałego Chłopaka, a tu Nagły zwrot akcji. Policjanci natychmiast się zjawili. Zaczęli Negocjować z Bandytą.
- Puść Go Człowieku! Czym On ci zawinił?! - Mówił jeden z Funkcjonariuszy.
- Zostaw go! - krzyczał Aaron. W jego oczach można było wyczytać strach, obawę.
Zamachowiec natomiast krzyczał w kółko to samo, że puści Mnie jeśli dadzą mu swój radiowóz i zostawią go w spokoju, nie będą go szukać. Funkcjonariusze zrobili, jak sobie zażyczył. Bali się o moje życie, wiedzieli jak bandytą kierują Emocje. Po 5 minutach Samochód stał na parkingu. Zamachowiec jeszcze raz spojrzał za siebie i przeciągnął mnie pod Samochód, Gdy otworzył drzwi i odpalił silnik i oddał strzał... Postrzelił mnie.. upadłem na ziemie, a Przestępca odjechał, Funkcjonariusze nawet nie próbowali go gonić, bo wiedzieli, że nie Mają szans. Pamiętam tylko przyjazd karetki...
- Spokojnie, to pewnie Jakieś dzieci bawią się Petardami.
Jednak Przepuszczenia Aarona nie były prawdziwe, To był strzał z Pistoletu. Nagle zza rogu pobliskiej kamienicy wybiegł mężczyzna w Kominiarce z Pistoletem w Ręku. tuż za Nimi Kilka Funkcjonariuszy Policji. Terrorysta zliżał się do Nas. Moje serce Biło co raz mocniej i mocniej. Bałem się Okropnie zarówno o Siebie jak i o Aarona. Policjanci zaczęli Oddawać Strzały do Nieba. Uciekający mężczyzna "Wyrwał mnie z rąk Aarona". Złapał mnie, a wręcz przycisnął do swojego ciała i przystawił mi pistolet do skroni. Byłem przerażony tym co się teraz dzieje. Przed oczami przemykało mi całe moje życie. Już zaczęło mi się wszystko układać, zacząłem, Mam wspaniałego Chłopaka, a tu Nagły zwrot akcji. Policjanci natychmiast się zjawili. Zaczęli Negocjować z Bandytą.
- Puść Go Człowieku! Czym On ci zawinił?! - Mówił jeden z Funkcjonariuszy.
- Zostaw go! - krzyczał Aaron. W jego oczach można było wyczytać strach, obawę.
Zamachowiec natomiast krzyczał w kółko to samo, że puści Mnie jeśli dadzą mu swój radiowóz i zostawią go w spokoju, nie będą go szukać. Funkcjonariusze zrobili, jak sobie zażyczył. Bali się o moje życie, wiedzieli jak bandytą kierują Emocje. Po 5 minutach Samochód stał na parkingu. Zamachowiec jeszcze raz spojrzał za siebie i przeciągnął mnie pod Samochód, Gdy otworzył drzwi i odpalił silnik i oddał strzał... Postrzelił mnie.. upadłem na ziemie, a Przestępca odjechał, Funkcjonariusze nawet nie próbowali go gonić, bo wiedzieli, że nie Mają szans. Pamiętam tylko przyjazd karetki...
Rozdział 8
Wstałem Koło 8, Aaron jeszcze spał, więc nie chciałem go budzić. Umyłem się, ubrałem i dopiero wtedy delikatnie musnąłem usta Przyjaciela
- Misiu, wstajemy - szepnąłem mu do ucha
- Luuukaas... jeszcze chwilka.. - Przewrócił się na drugą strone
- Ramsey! Hotel się Pali! - Wrzasnąłem
- aAAAaa!! co?! Gdzie?! Czemu?! - Aaron wstał jak oparzony
- hha żartowałem, ubieraj się szybko, idziemy na śniadanie. - rzekłem uśmiechnięty
- dobra...
Gdy Przyjaciel się ubrał poszliśmy na śniadanie.
- Misiu, co ty na to abyśmy wybrali się na zakupy? - spytałem jedząc Owoce Morza
- W sumie czemu nie. Słyszałem ze Niedaleko jest galeria która się nazywa " I'm Tropic"
- Okej. To idziemy po kase do Pokoju itd.? - spytałem kończąc Posiłek
- Ok, chodź - rzekł Aaron
Podązyliśmy do Naszego Pokoju, wzielismy telefony, portfele i wyszliśmy. Poszlismy do tej Galerii. Około 15 Wróciliśmy do pokoju. Kupiliśmy mase fajnych rzeczy, ja kupiłem między innymi Lalkę, Misia i Poduszke z Arsenalu ( Moja 8-letnia Kuzynka kibicowała Arsenalowi) dla Mojej Kuzynki. Aaron kupił zaś sterowany Samochód, Puzzle z " Szybcy i Wściekli" i Kołdrę z Chelsea ( ponieważ Jego siostrzeniec był Kibicem Chelsea) dla Swojego Siostrzeńca. Potem wybraliśmy się na plaże. Gdy wróciliśmy dochodziła godzina 22 więc postanowiliśmy pooglądać jeszcze TV. około godziny 23:30 Poszliśmy spać. Ja jeszcze przez chwile myślałem o Całym moim Życiu, po czym nawet nie wiem kiedy zasnąłem
- Misiu, wstajemy - szepnąłem mu do ucha
- Luuukaas... jeszcze chwilka.. - Przewrócił się na drugą strone
- Ramsey! Hotel się Pali! - Wrzasnąłem
- aAAAaa!! co?! Gdzie?! Czemu?! - Aaron wstał jak oparzony
- hha żartowałem, ubieraj się szybko, idziemy na śniadanie. - rzekłem uśmiechnięty
- dobra...
Gdy Przyjaciel się ubrał poszliśmy na śniadanie.
- Misiu, co ty na to abyśmy wybrali się na zakupy? - spytałem jedząc Owoce Morza
- W sumie czemu nie. Słyszałem ze Niedaleko jest galeria która się nazywa " I'm Tropic"
- Okej. To idziemy po kase do Pokoju itd.? - spytałem kończąc Posiłek
- Ok, chodź - rzekł Aaron
Podązyliśmy do Naszego Pokoju, wzielismy telefony, portfele i wyszliśmy. Poszlismy do tej Galerii. Około 15 Wróciliśmy do pokoju. Kupiliśmy mase fajnych rzeczy, ja kupiłem między innymi Lalkę, Misia i Poduszke z Arsenalu ( Moja 8-letnia Kuzynka kibicowała Arsenalowi) dla Mojej Kuzynki. Aaron kupił zaś sterowany Samochód, Puzzle z " Szybcy i Wściekli" i Kołdrę z Chelsea ( ponieważ Jego siostrzeniec był Kibicem Chelsea) dla Swojego Siostrzeńca. Potem wybraliśmy się na plaże. Gdy wróciliśmy dochodziła godzina 22 więc postanowiliśmy pooglądać jeszcze TV. około godziny 23:30 Poszliśmy spać. Ja jeszcze przez chwile myślałem o Całym moim Życiu, po czym nawet nie wiem kiedy zasnąłem
Rozdział 7
Rano obudziliśmy się o 7:30 Wczoraj gdy byłem u Wojtka, Aaron spakował walizki. Ubraliśmy się, ja poszedłem się Umyć, a Ramsey poszedł zrobić śniadanie. Gdy wyszłem z Łazienki śniadanie było gotowe. Mój przyjaciel przygotował Naleśniki z Owocami. Zjadłem szybko bo były pyszne, za takie pyszne sniadanie Aaron dostał odemnie buziaka w usta... * około godziny 7:50 pojechaliśmy taksówką na lotnisko. O Godzinie 8:10 byliśmy już na lotnisku, wzięliśmy bagaże z Bagażnika Taxi i poszliśmy do Bramek. * o 9:00 wystartowaliśmy. Aaron odrazu oparł się o mnie i Poszedł spać, ja Nałożyłem słuchawki na uszy, puściłem Muzyke i też próbowałem usnąć, w końcu odpłynąłem do Krainy Morfeusza... Obudziłem się po Niecałych 5 godzinach, do Miami zostało jeszcze jakieś 2 godziny. Ramsey jeszcze spał, więc wyciągnąłem Książkę i zacząłem ją czytać. o godzinie 16 wylądowaliśmy w Miami. Wzieliśmy bagaże i odrazu udaliśmy się do Hotelu, w którym zarezerwowaliśmy pokój, Hotel nosił nazwe " La Tropicana" Był Bardzo Piękny, a co najważniejsze w pokojach panowało Bogate zdobienie. wzielismy Pokój z jednym łóżkiem, wiec Musielismy spać razem, w sumie ten "Mus" jest przyjemny, bo lubie zasypiać gdy mam obok Aarona. Gdy się rozpakowaliśmy poszliśmy na plaże. Poleżeliśmy trochę na plaży i napiliśmy się drinka. Wrociliśmy do Pokoju koło godziny 19. Postanowiliśmy iść na dyskotekę. Tańczyłem tam z Paroma Dziewczynami i miałem wrażenie, że Aaron jest zazdrosny. Jednak gdy wróciliśmy do Pokoju powiedziałem mu , że tylko jego kocham i na dowód tego spędziliśmy kolejną upojną noc..
Rozdział 6
Wstałem o godzinie 9:00. Aaron jeszcze spał. Ubrałem się, zszedłem na dół i udałem się do Kuchni. Zrobiłem Parę Naleśników i je zjadłem. Potem poszedłem się umyć. Około 8:50 Napisałem Na kartce " Misiu, poszedłem do sklepu;* " i zostawiłem ją na Stole w Kuchni. Ubrałem Kurtke, Buty i wyszedłem z Mieszkania. Następnie wsiadłem do samochodu i Pojechałem do Sklepu. Kupiłem Najpotrzebniejsze rzeczy i Wróciłem do domu. Aaron się mył. wypakowałem zakupy i powkładałem je w odpowiednie miejsca. Akurat gdy skończyłem, Ramsey wyszedł z Łazienki. Podszedł do mnie i Musnął mnie w usta.
- Misiu, to co ?
- ale co? - spytał
- Przeprowadzisz się do mnie? - zrobiłem słodkie oczka
- jasne ! - pocałował mnie w usta. ja to odwzajemniłem.
- to co, Idziemy po twoje rzeczy?
- Okej
Przyjaciel założył buty, Kurtke i wyszliśmy z domu, a potem wsiedliśmy do Auta. Ja prowadziłem. Gdy dojechaliśmy na miejsce, Aaron zorientował się ze zapomniał kluczy, ale na szczęście ja miałem zapasowy. Otworzylismy mieszkanie i weszliśmy do niego. Wszędzie Panował Nieład
- Misiu, a może tak sprzedasz to mieszkanie? - spytałem pakując najpotrzebniejsze rzeczy z Łazienki do torby.
- też tak myślałem. a ile taki dom może kosztować?
- Niecały Milion? 950 Tysięcy? - Myślałem
- No w sumie.. dobra wystawie go za 940Tysięcy - postanowił
- ale trzeba tutaj posprzątasz. zostawiasz tu meble?
- no trzeba. to wynajmę ekipe sprzątającą. meble zostawię. wezmę tylko Sofe i Kanapę. ale to może wystawie na aukcje dzisiaj wieczorem? Zadzwonię do Znajomego, on ma firme "przeprowadzkową" - rzekł Aaron i poszedł zadzwonić. Po 5 minutach przyszedł
- Andrew ( jego znajomy) będzie tu za godzinke, to zostawię drzwi zamknięte tylko na klamke. Dobra wszystko spakowane? to spadamy
- Okej
Wzieliśmy wszystkie torby, spakowaliśmy je do bagażnika i odjechaliśmy. po Paru minutach byliśmy pod Moim domem. Wypakowalismy torby z Bagażnika i weszliśmy do Mieszkania
- Aaron, to ty sobie rozpakuj wszystkie rzeczy, a ja pójde do Wojtka zapytać czy coś ciekawego na treningach. Chyba że chcesz Iść ze mną? - Spytałem
- zostane. to idz już. Pa Misiu - Powiedział Aaron i pocałował mnie w usta. Wziąłem kurtke i wyszłem z domu
** 2 godziny później**
- Wojtek mówi, że Kupiliśmy Pedro Rodriguez'a, a sprzedaliśmy Thomasa Rosickiego.. Ulżyło mi bo jednego świra mniej. teraz tylko został Fabiański - rzekłem, gdy weszłem do domu
- No.. Uff ciesze się - Pocałował mnie Aaron. Widać było, że ma na coś ochote. pociągnąłem go za ręke do Sypialni i.. spędziliśmy upojną noc.. Razem... Znowu... Cały czas myśle o tym czy powinienem z nim być...
- Misiu, to co ?
- ale co? - spytał
- Przeprowadzisz się do mnie? - zrobiłem słodkie oczka
- jasne ! - pocałował mnie w usta. ja to odwzajemniłem.
- to co, Idziemy po twoje rzeczy?
- Okej
Przyjaciel założył buty, Kurtke i wyszliśmy z domu, a potem wsiedliśmy do Auta. Ja prowadziłem. Gdy dojechaliśmy na miejsce, Aaron zorientował się ze zapomniał kluczy, ale na szczęście ja miałem zapasowy. Otworzylismy mieszkanie i weszliśmy do niego. Wszędzie Panował Nieład
- Misiu, a może tak sprzedasz to mieszkanie? - spytałem pakując najpotrzebniejsze rzeczy z Łazienki do torby.
- też tak myślałem. a ile taki dom może kosztować?
- Niecały Milion? 950 Tysięcy? - Myślałem
- No w sumie.. dobra wystawie go za 940Tysięcy - postanowił
- ale trzeba tutaj posprzątasz. zostawiasz tu meble?
- no trzeba. to wynajmę ekipe sprzątającą. meble zostawię. wezmę tylko Sofe i Kanapę. ale to może wystawie na aukcje dzisiaj wieczorem? Zadzwonię do Znajomego, on ma firme "przeprowadzkową" - rzekł Aaron i poszedł zadzwonić. Po 5 minutach przyszedł
- Andrew ( jego znajomy) będzie tu za godzinke, to zostawię drzwi zamknięte tylko na klamke. Dobra wszystko spakowane? to spadamy
- Okej
Wzieliśmy wszystkie torby, spakowaliśmy je do bagażnika i odjechaliśmy. po Paru minutach byliśmy pod Moim domem. Wypakowalismy torby z Bagażnika i weszliśmy do Mieszkania
- Aaron, to ty sobie rozpakuj wszystkie rzeczy, a ja pójde do Wojtka zapytać czy coś ciekawego na treningach. Chyba że chcesz Iść ze mną? - Spytałem
- zostane. to idz już. Pa Misiu - Powiedział Aaron i pocałował mnie w usta. Wziąłem kurtke i wyszłem z domu
** 2 godziny później**
- Wojtek mówi, że Kupiliśmy Pedro Rodriguez'a, a sprzedaliśmy Thomasa Rosickiego.. Ulżyło mi bo jednego świra mniej. teraz tylko został Fabiański - rzekłem, gdy weszłem do domu
- No.. Uff ciesze się - Pocałował mnie Aaron. Widać było, że ma na coś ochote. pociągnąłem go za ręke do Sypialni i.. spędziliśmy upojną noc.. Razem... Znowu... Cały czas myśle o tym czy powinienem z nim być...
Rozdział 5
*Oczami Lukasa* - Następnego Dnia
Troche niepokoje się o Aarona, jest już 14 a on Się nie odezwał. Lepiej będzie jeśli Pójde do niego. Wziąłem Więc Telefon, Klucze i wyszłem z Mieszkania. Po jakiś 10 minutach byłem pod Domem Ramsey'a, otworzyłem drzwi mieszkania i wszedłem do niego. Nigdzie nie było Aarona
- Aaron! - Krzyknąłem gdy Wchodziłem do sypialni Kolegi. Nie spodziewałem się tego co tam zobaczyłem.. Aaron Był Nagi a Fabiański go obmacywał, wraz z Łukaszem był Thomas Rosicky. Gdy tylko Fabiański mnie zobaczył kazał Thomasowi mnie złapać. oczywiście udało mu się to. Potem zamienili się rolami, Rosicky trzymał Aarona, a Fabiański mnie rozbierał. trochę się bałem, bo nie wiedziałem do czego może być zdolny taki człowiek jak Fabiański. Abym się nie darł Fabiański włożył mi do ust 4 Tampony, które pewnie pożyczył od Swojej Żony. Ramsey również miał Zatkane usta.Potem zaczął mnie gwałcić, trochę dziwnie to zabrzmiało : Facet gwałci Faceta? No ale cóz... Gdyby Ktoś powiedział miesiąć temu ze mnie ktoś zgwałci wyśmiałbym go. Ale niestety życie Zaskakuje. Nie chciałem Myśleć, co Oni zrobią Nam jeszcze... Potem zaczął gwałcić Aarona, Nie chciałem na to patrzyć więc odwróciłem wzrok. Gdy Skończył rzucił tylko :
- Mówiłem Ci Aaron, że dokończe to co zacząłem.
i Ten Jego Szyderczy Uśmiech. Potem Kazał nam się ubrać, no to się ubraliśmy.
- Doigraliście się, ja jeszcze nie skończyłem - rzucił swój podstępny uśmieszek i wyszedł wraz z Rosickym. Szybko podszedłem do Ramsey'a i go Mocno przytuliłem, on to odwzajemnił
- Chodź idziemy stąd, chodźmy do mnie. Mam pomysł.. - Szepnąłem i pociągnąłem Aarona za Ręke do Wyjścia. Szybko ubraliśmy buty, kurtke, wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta Aarona. Od razu pojechaliśmy do Pobliskiego Sklepu aby kupić coś do jedzenia, bo u mnie były pustki. Wzieliśmy najpotrzebniejsze produkty i wyszliśmy ze sklepu, od razu pojechaliśmy do mnie. Ramsey poszedł się wykąpać, ja zaś wziąłem laptopa i Zacząłem szukać fajnych urlopów za granicą, najbardziej ciekawiła mnie Hiszpania.
- Czego szukasz? - spytał Aaron, który wszedł do Salonu
- Jakiś Urlopów za granicą. Pojedziemy na wakacje prawda? - Uśmiechnałem się do Kolegi. Mhm.. Kolegi.. a może już coś więcej niż Kolegi?
- No przydałoby się.. Może do Miami? - spytał
- czemu nie. O najbliższy urlop w Miami jest 6-20 Grudzień, akurat wrócimy na święta. to rezerować bilety?
- tak. Ja zadzwonię do Trenera czy nam da wolne
-ok
Chwile po tym jak zarezerwowałem bilety przyszedł Ramsey
- Okej. Mamy urlop. Czyli wyjezdzamy Pojutrze, o której ? - Spytał
- Mamy samolot o 9 rano, więc na lotnisku musimy być o jakieś 8:20. Dobra Aaron już jest 22 chodźmy spać - podszedłem do Przyjaciela i go przytuliłem, on pocałował mnie w Czoło. Chyba już mu przeszło więc poszliśmy do Łózka i znów spędziliśmy Upojną noc..
Troche niepokoje się o Aarona, jest już 14 a on Się nie odezwał. Lepiej będzie jeśli Pójde do niego. Wziąłem Więc Telefon, Klucze i wyszłem z Mieszkania. Po jakiś 10 minutach byłem pod Domem Ramsey'a, otworzyłem drzwi mieszkania i wszedłem do niego. Nigdzie nie było Aarona
- Aaron! - Krzyknąłem gdy Wchodziłem do sypialni Kolegi. Nie spodziewałem się tego co tam zobaczyłem.. Aaron Był Nagi a Fabiański go obmacywał, wraz z Łukaszem był Thomas Rosicky. Gdy tylko Fabiański mnie zobaczył kazał Thomasowi mnie złapać. oczywiście udało mu się to. Potem zamienili się rolami, Rosicky trzymał Aarona, a Fabiański mnie rozbierał. trochę się bałem, bo nie wiedziałem do czego może być zdolny taki człowiek jak Fabiański. Abym się nie darł Fabiański włożył mi do ust 4 Tampony, które pewnie pożyczył od Swojej Żony. Ramsey również miał Zatkane usta.Potem zaczął mnie gwałcić, trochę dziwnie to zabrzmiało : Facet gwałci Faceta? No ale cóz... Gdyby Ktoś powiedział miesiąć temu ze mnie ktoś zgwałci wyśmiałbym go. Ale niestety życie Zaskakuje. Nie chciałem Myśleć, co Oni zrobią Nam jeszcze... Potem zaczął gwałcić Aarona, Nie chciałem na to patrzyć więc odwróciłem wzrok. Gdy Skończył rzucił tylko :
- Mówiłem Ci Aaron, że dokończe to co zacząłem.
i Ten Jego Szyderczy Uśmiech. Potem Kazał nam się ubrać, no to się ubraliśmy.
- Doigraliście się, ja jeszcze nie skończyłem - rzucił swój podstępny uśmieszek i wyszedł wraz z Rosickym. Szybko podszedłem do Ramsey'a i go Mocno przytuliłem, on to odwzajemnił
- Chodź idziemy stąd, chodźmy do mnie. Mam pomysł.. - Szepnąłem i pociągnąłem Aarona za Ręke do Wyjścia. Szybko ubraliśmy buty, kurtke, wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta Aarona. Od razu pojechaliśmy do Pobliskiego Sklepu aby kupić coś do jedzenia, bo u mnie były pustki. Wzieliśmy najpotrzebniejsze produkty i wyszliśmy ze sklepu, od razu pojechaliśmy do mnie. Ramsey poszedł się wykąpać, ja zaś wziąłem laptopa i Zacząłem szukać fajnych urlopów za granicą, najbardziej ciekawiła mnie Hiszpania.
- Czego szukasz? - spytał Aaron, który wszedł do Salonu
- Jakiś Urlopów za granicą. Pojedziemy na wakacje prawda? - Uśmiechnałem się do Kolegi. Mhm.. Kolegi.. a może już coś więcej niż Kolegi?
- No przydałoby się.. Może do Miami? - spytał
- czemu nie. O najbliższy urlop w Miami jest 6-20 Grudzień, akurat wrócimy na święta. to rezerować bilety?
- tak. Ja zadzwonię do Trenera czy nam da wolne
-ok
Chwile po tym jak zarezerwowałem bilety przyszedł Ramsey
- Okej. Mamy urlop. Czyli wyjezdzamy Pojutrze, o której ? - Spytał
- Mamy samolot o 9 rano, więc na lotnisku musimy być o jakieś 8:20. Dobra Aaron już jest 22 chodźmy spać - podszedłem do Przyjaciela i go przytuliłem, on pocałował mnie w Czoło. Chyba już mu przeszło więc poszliśmy do Łózka i znów spędziliśmy Upojną noc..
Rozdział 4
Od czasu zajścia z Fabiańskim minęło kilka dni. Aaron nie chciał chodzić na treningi, nie chciał go widzieć. Wytłumaczyłem mu, że przy mnie jest bezpieczny. Ramsey cały czas spędzał u mnie, rzadko co przebywał u siebie. Stwierdziłem, że to bez sensu i postanowiłem, że zaproponuję mu żeby się tu przeprowadził. Usiadłem za Aaronem, który robił coś przy laptopie.
-Misiu, co ty na to żebyś ze mną zamieszkał? -położyłem głowę na jego ramieniu.
-Chciałbyś mieszkać z takim kimś jak ja? -nie oderwał wzroku od ekranu.
-Z takim wyjątkowym, wspaniałym, ukochanym chłopakiem? -uśmiechnąłem się lekko. -Zawsze. -Oj, przesadzasz. -westchnał. -Nigdy. -oderwałem go do wykonywanej czynności i usiadłem mu na kolanach.
-Więc?
-Na pewno chcesz? -zapytał niepewnie.
-Yhm. -musnąłem jego usta. Aaron dziwnie się zachowywał. Był jakiś nie swój. Nie pytałam, bo myślałem, że chodzi o tą całą sytuację, ale jak się później dowiedziałem chodziło o coś całkiem innego. O mnie. Powiekdział mi, że boji się, że go zostawię, że się nim zabawię, a poźniej porzucę jak zabawkę. Jak on mógł tak w ogóle pomyśleć? Ramsey wyszedł z domu zdenerwowany nie mówiąc dokąd idzie. Sam z resztą nie pytałem i nie zatrzymywałem go.
*oczami Aarona*
Wyszedłem od Lukasa i nie wiedziałem gdzie pójść. Przez jakiś czas chodziłem po mieście i miejscach gdzie przebywało mało ludzi. Usiadłem na ławce i obserwowałem to co się dookoła mnie działo. Po czasie udałem się do swojego domu. Dość dawno mnie w nim nie było. Idąc chodnikiem zauważyłem jakiegoś mężczyznę stojącego przed moim domem. Z początku myślałem, że to Lukas, ale myliłem się.
-Aaron. -zaśmiał się Fabiański.
-Czego tu chcesz? -Ciebie. -puścił mi oczko.
-Daruj sobie. -rzuciłem i skierowałem się do drzwi.
-Aaron poczekaj. -poszedł za mną. Starałem się go nie słuchać i nie zwracać na niego uwagi, ale kiedy otwarłem drzwi wszedł mi do domu.
-Czy ciebie pojebało? -zapytałem zdenerwowany?
-Chcę porozmawiać. -chwycił mnie za rękę.
-Nie dotykaj mnie. -powiedziałem chłodnym tonem. W jego oczach było widać iskierki. Nie byłem pewien co do tej rozmowy, ale zgodziłem się. Usiedliśmy w salonie i Łukasz zaczą swoja 'przemowę'. Szczerze to nie do końca go słuchałem.
-Aaron, podobasz mi się. -szepną i przejechał palcem po moim udzie. Odepchnąłem go i chciałem wstać lecz Łukasz był szybszy i pociągnął mnie za rękę. Położył się na mnie i jeździł ręką po moim udzie patrząc mi przy tym w oczy. Próbowałem się wydostać, ale nie dawałem rady. Po chwili zadzwonił telefon Łukasza, nie był zadowolony z rozmowy.
-Muszę iść, ale na pewno to dokończymy. -spróbował mnie pocałować
-Misiu, co ty na to żebyś ze mną zamieszkał? -położyłem głowę na jego ramieniu.
-Chciałbyś mieszkać z takim kimś jak ja? -nie oderwał wzroku od ekranu.
-Z takim wyjątkowym, wspaniałym, ukochanym chłopakiem? -uśmiechnąłem się lekko. -Zawsze. -Oj, przesadzasz. -westchnał. -Nigdy. -oderwałem go do wykonywanej czynności i usiadłem mu na kolanach.
-Więc?
-Na pewno chcesz? -zapytał niepewnie.
-Yhm. -musnąłem jego usta. Aaron dziwnie się zachowywał. Był jakiś nie swój. Nie pytałam, bo myślałem, że chodzi o tą całą sytuację, ale jak się później dowiedziałem chodziło o coś całkiem innego. O mnie. Powiekdział mi, że boji się, że go zostawię, że się nim zabawię, a poźniej porzucę jak zabawkę. Jak on mógł tak w ogóle pomyśleć? Ramsey wyszedł z domu zdenerwowany nie mówiąc dokąd idzie. Sam z resztą nie pytałem i nie zatrzymywałem go.
*oczami Aarona*
Wyszedłem od Lukasa i nie wiedziałem gdzie pójść. Przez jakiś czas chodziłem po mieście i miejscach gdzie przebywało mało ludzi. Usiadłem na ławce i obserwowałem to co się dookoła mnie działo. Po czasie udałem się do swojego domu. Dość dawno mnie w nim nie było. Idąc chodnikiem zauważyłem jakiegoś mężczyznę stojącego przed moim domem. Z początku myślałem, że to Lukas, ale myliłem się.
-Aaron. -zaśmiał się Fabiański.
-Czego tu chcesz? -Ciebie. -puścił mi oczko.
-Daruj sobie. -rzuciłem i skierowałem się do drzwi.
-Aaron poczekaj. -poszedł za mną. Starałem się go nie słuchać i nie zwracać na niego uwagi, ale kiedy otwarłem drzwi wszedł mi do domu.
-Czy ciebie pojebało? -zapytałem zdenerwowany?
-Chcę porozmawiać. -chwycił mnie za rękę.
-Nie dotykaj mnie. -powiedziałem chłodnym tonem. W jego oczach było widać iskierki. Nie byłem pewien co do tej rozmowy, ale zgodziłem się. Usiedliśmy w salonie i Łukasz zaczą swoja 'przemowę'. Szczerze to nie do końca go słuchałem.
-Aaron, podobasz mi się. -szepną i przejechał palcem po moim udzie. Odepchnąłem go i chciałem wstać lecz Łukasz był szybszy i pociągnął mnie za rękę. Położył się na mnie i jeździł ręką po moim udzie patrząc mi przy tym w oczy. Próbowałem się wydostać, ale nie dawałem rady. Po chwili zadzwonił telefon Łukasza, nie był zadowolony z rozmowy.
-Muszę iść, ale na pewno to dokończymy. -spróbował mnie pocałować
Rozdział 3
Kolejna noc spędzona z Aaronem. Nie żałuję. Nie jestem do końca pewien swoich uczuć co do niego, ale chyba mi się to podoba. Gdyby ktoś mnie zapytał z miesiąc temu czy potrafiłbym być w związku z mężczyzną odpowiedziałbym stanowczo nie. Otworzyłem oczy i ujrzałem uśmiechniętą buźkę śpiącego jeszcze Walijczyka. Na ten widok kącik ust uniósł mi się ku górze. Przejechałem delikatnie palcem po jego policzku i delikatnie musnąłem jego usta. Aaron odpowiedział tylko cichym mruknięciem. -Wstajemy. -spojrzałem w jego czekoladowe oczy i zabrałem mu kołdrę. -Nie, proszę.. -jękną. -Jeszcze chwila. -powiedział i wtuli się w poduszkę zamykając oczy. Rzuciłem kołdrę na łóżko i udając obrażonego zszedłem na dół do kuchni. Zacząłem przygotowywać śniadanie podśpiewując piosenkę, która aktualnie leciała w radiu.Kiedy podawałem jedzenie na stół w kuchni pojawił się Aaron. Podszedł do mnie i się przytulił.. -Jesteś na mnie obrażony? Nie spojrzałem na niego i nie odpowiedziałem. -Lukas no.. -pocałował mnie w klatkę piersiową. Zaśmiałem się cicho i kazałem mu usiąść. Po zjedzonym śniadaniu poszliśmy się ubrać i ruszyliśmy na trening.
Po zaparkowaniu udaliśmy się z Ramseyem do szatni. Przywitaliśmy się z chłopakami tylko Łukasz był jakiś dziwny. Przebrani udaliśmy się na murawę. Trening trwał ponad dwie godziny i był dość wyczerpujący. Kiedy się już przebrałem powiedziałem Aaronowi, że idę już z Wojtkiem na parking. Po dziesięciu minutach wszyscy już odjechali, zostało tylko moje auto i Fabiańskiego. Udałem się do szatni. Wszedłem do środka i zobaczyłem Łukasza, który przytrzymywał Walijczyka do ściany, jedną ręką zatykał mu usta, a drugą trzymał w jego spodenkach. Szybko odciągnąłem polaka od Aarona i uderzyłem go w twarz aż upadł. Łukasz rzucił się na mnie z pięściami, ale do szatni wszedł trener. Poprosił go do siebię i wyszedł. Wziąłem rzeczy Ramseya i poszliśmy do auta. Walijczyk był trochę przestraszony. Kiedy dotarliśmy do domu Aaron poszedł wziąć kąpiel, wyszedł po godzinie. Przyszedł do salonu gdzie oglądałem nudny serial. Usiadł na drugim końcu kanapy co mnie trochę zdziwiło. -Ej mały, chodź tu do mnie. -wskazałem miejsce obok siebie. Aaron wtulił się we mnie i tak spędziliśmy resztę wieczoru.
Po zaparkowaniu udaliśmy się z Ramseyem do szatni. Przywitaliśmy się z chłopakami tylko Łukasz był jakiś dziwny. Przebrani udaliśmy się na murawę. Trening trwał ponad dwie godziny i był dość wyczerpujący. Kiedy się już przebrałem powiedziałem Aaronowi, że idę już z Wojtkiem na parking. Po dziesięciu minutach wszyscy już odjechali, zostało tylko moje auto i Fabiańskiego. Udałem się do szatni. Wszedłem do środka i zobaczyłem Łukasza, który przytrzymywał Walijczyka do ściany, jedną ręką zatykał mu usta, a drugą trzymał w jego spodenkach. Szybko odciągnąłem polaka od Aarona i uderzyłem go w twarz aż upadł. Łukasz rzucił się na mnie z pięściami, ale do szatni wszedł trener. Poprosił go do siebię i wyszedł. Wziąłem rzeczy Ramseya i poszliśmy do auta. Walijczyk był trochę przestraszony. Kiedy dotarliśmy do domu Aaron poszedł wziąć kąpiel, wyszedł po godzinie. Przyszedł do salonu gdzie oglądałem nudny serial. Usiadł na drugim końcu kanapy co mnie trochę zdziwiło. -Ej mały, chodź tu do mnie. -wskazałem miejsce obok siebie. Aaron wtulił się we mnie i tak spędziliśmy resztę wieczoru.
Rozdział 2
- Ty jebany Pedale! - takimi słowami Powitała mnie rano Ania, Gdy wszedłem do Kuchni
- Ale o co ci chodzi? - Spytałem zdziwniony
- o to! - Żona podała mi Gazete. Tak, na pierwszej stronie : "waj piłkarze Londyńskiego Arsenalu Lukas Podolski i Aaron Ramsey spotykają się potajemnie? Ostatnio widziani byli gdy wychodzili w Kawiarni ( uwaga!) Za Ręce! Czy Lukas zdradza żone i spotyka się ze swoim Przyjacielem z Klubu?"
- przecież to ploty! wychodzę na trening, pamiętaj masz czas do 12 aby się wyprowadzić. Na razie!
- won Pedalico
Wziąłem Torbe treningową i wyszedłem z domu.
Gdy Wszedłem do szatni zauważyłem dziwne uśmieszki na twarzy, Nie przejmowałem się tym. Szybko przebrałem się i rozpocząłem trening. skończyłem go jako pierwszy, więc szybko przebrałem się i gdy już chciałem wsiąść do Samochodu zatrzymał Mnie Aaron
- Chodźmy do Ciebie - posłał mi swój czarujący uśmiech
- Okej... - rzekłem
gdy Ramsey wsiadł do Samochodu Odjechałem. Po paru minutach byliśmy pod moim domem. więc Wysiedliśmy z Auta. Gdy weszliśmy do domu zobaczyliśmy jak Ania wychodzi z niego. Gdy nas ominęła rzekła tylko : Nara Geje. I poszła
W Sumie nie przejęliśmy się tym za bardzo, wzielismy tylko Sok, Piwa, Chipsy i Żelki i poszliśmy do Sypialni zagrać w Fife. Po kilku Puszkach Piwa, Pijany już Aaron zaczął mnie rozbierać. Ja nie miałem Nic przeciwko więc również go rozebrałem. Zaczęliśmy się całować, trochę dziwnie to musiało wyglądać, ale spędziliśmy upojną noc.
- Ale o co ci chodzi? - Spytałem zdziwniony
- o to! - Żona podała mi Gazete. Tak, na pierwszej stronie : "waj piłkarze Londyńskiego Arsenalu Lukas Podolski i Aaron Ramsey spotykają się potajemnie? Ostatnio widziani byli gdy wychodzili w Kawiarni ( uwaga!) Za Ręce! Czy Lukas zdradza żone i spotyka się ze swoim Przyjacielem z Klubu?"
- przecież to ploty! wychodzę na trening, pamiętaj masz czas do 12 aby się wyprowadzić. Na razie!
- won Pedalico
Wziąłem Torbe treningową i wyszedłem z domu.
Gdy Wszedłem do szatni zauważyłem dziwne uśmieszki na twarzy, Nie przejmowałem się tym. Szybko przebrałem się i rozpocząłem trening. skończyłem go jako pierwszy, więc szybko przebrałem się i gdy już chciałem wsiąść do Samochodu zatrzymał Mnie Aaron
- Chodźmy do Ciebie - posłał mi swój czarujący uśmiech
- Okej... - rzekłem
gdy Ramsey wsiadł do Samochodu Odjechałem. Po paru minutach byliśmy pod moim domem. więc Wysiedliśmy z Auta. Gdy weszliśmy do domu zobaczyliśmy jak Ania wychodzi z niego. Gdy nas ominęła rzekła tylko : Nara Geje. I poszła
W Sumie nie przejęliśmy się tym za bardzo, wzielismy tylko Sok, Piwa, Chipsy i Żelki i poszliśmy do Sypialni zagrać w Fife. Po kilku Puszkach Piwa, Pijany już Aaron zaczął mnie rozbierać. Ja nie miałem Nic przeciwko więc również go rozebrałem. Zaczęliśmy się całować, trochę dziwnie to musiało wyglądać, ale spędziliśmy upojną noc.
Rozdział Pierwszy - Część 2 (ostatnia)
Pod Koniec Treningu dowiedzieliśmy się, iż Arsenal Kupił Marco Reus'a. Zdziwiłem się, Bo przecież Borussia na początku Nie była Chętna na sprzedaż Swojej Wielkiej Gwiazdy. Podobno Kupiliśmy go za 35 Mln. Euro. No, ale ja się już nie będę mieszać w Sprawy Prezesa Arsenalu. Słyszałem też, że chcą Kupić z Barcelony Pedro. Nie wiem po co nam tyle napastników, no ale dobra... Po treningu Aaron Zaproponował, abyśmy poszli do Niego. Zgodziłem się, bo nie miałem nic ciekawego do roboty w Domu. Gdy byliśmy u niego, cały czas mówił mi abym zerwał z Anią, w sumie się z nim zgadzam. o 20:30 Poszliśmy do Sypialni Aarona aby pograć w fife ( a tam miał Konsole itd) Gdy Skończylismy grać wstałem z Kanapy i poszedłem do Stolika aby nalać Sobie soku, wtedy Ramsey złapał mnie ręke i pocałował w Policzek, odwzajemniłem to bo od pewnego czasu pociąga mnie.. Następnie Aaron ściągnął ze mnie Wszystkie ciuchy, ja zrobiłem to samo z jego ubraniami. Potem Zaczął mnie "Pieścić" Ja zrobiłem to samo. Po paru minutach wylądowaliśmy w Łóżku... pewnie wam się to wydaje dziwne, ja - mężczyzna i Mający Dziewczyne i Aron - Mężczyzna... Po Jakiś 2 godzinach Wyszłem z Domu Kolegi i Udałem się do Swojego Domu, aby zerwać z Anią...
- Ania! - krzyknąłem gdy wszedłem do domu
- Tak? - z Kuchni wyszła moja Żona
- Jutro masz czas od 8 do 13 aby się wyprowadzić z tego domu i wnosze pozew o Rozwód - krzekłem i napiłem się wody
- ale czemu? - spytała płacząc
- Bo w ogóle się nie dogadujemy. Ide na góre, ty dzisiaj śpisz w salonie.
- mhm.. - odburknęła
Skierowałem się do Sypialni. Gdy już w niej byłem, Ściągnąłem Bluze, Włączyłem TV i położyłem się na łózku. oglądałem jakiś film myśląc o sytuacji, która wydarzyła się popołudniu, oczywiście do Czasu gdy nie odpłynąłem do Krainy Morfeusza...
- Ania! - krzyknąłem gdy wszedłem do domu
- Tak? - z Kuchni wyszła moja Żona
- Jutro masz czas od 8 do 13 aby się wyprowadzić z tego domu i wnosze pozew o Rozwód - krzekłem i napiłem się wody
- ale czemu? - spytała płacząc
- Bo w ogóle się nie dogadujemy. Ide na góre, ty dzisiaj śpisz w salonie.
- mhm.. - odburknęła
Skierowałem się do Sypialni. Gdy już w niej byłem, Ściągnąłem Bluze, Włączyłem TV i położyłem się na łózku. oglądałem jakiś film myśląc o sytuacji, która wydarzyła się popołudniu, oczywiście do Czasu gdy nie odpłynąłem do Krainy Morfeusza...
Pierwszy Rozdział - Część I
Wyszedłem z Mieszkania Przyjaciela i skierowałem się do Domu. Postanowiłem dzisiaj nie robić niv. Nie chciałem się dziś znowu kłócić z Żoną, więc bez słowa wszedłem do domu i od razu skierowałem się na góre, do drugiego salonu. Pierwszy bowiem znajdował się na parterze. usiadłem na Kanapie i włączyłem TV. Akurat leciała powtórka meczy Włochy - Polska. czułem się w pewnym sensie Polakiem, bo przecież Urodziłem się w Polsce. Wiele Osób ma mi za złe, że opuściłem Polske, ze teraz mieszkam w Niemczech, ze jestem Niemieckim Piłkarzem pochodzenia Polskiego. Czasami żałuje, że Opuściłem Polske - ale tego już się nie da odwrócić. Mecz skończył się wynikiem 1:0 dla Polski. Strzelcem gola był Jakub Błaszczykowski. Cieszyłem się bo mój Kolega z Arsenalu, Wojtek Szczęsny zachował Czyste Konto. Potem włączyłem jakiś Horror. Koło 23 Wziąłem poduszke, koc i położyłem się w salonie na Kanapie. Nie chciałem iść do Sypialni, bo pewnie Ania Będzie miała jakieś " Ale"
Nazajutrz wstałem o godzinie 8. Zjadłem śniadanie, spakowałem się i poszedłem na trening, który mial rozpocząć się o 9. Gdy byłem już pod Stadionem wyszłem z Samochodu i skierowałem się do Szatni. Gdy wszedłem do niej, wszyscy moi koledzy już byli
- Lukas, Bracie, Nareszcie przyszedłeś - Powiedział Aaron
- No przyszedłem, Stary. Ale nie najlepiej się czuje. - odrzekłem
- a co się stało? - spytał Olivier
-hm.. Mysle nad tym, żeby zerwać z Anią
- Chłopie, chcesz stracić takie cudo? - zerwał się Mesut
- Mes, ja już z nią nie wytrzymuje. - Powiedziałem i ściągnąłem Podkoszulek. Zauważyłem, że Ramsey dziwnie się na mnie patrzy, gdy sciągałem spodnie i ubierałem Spodenki treningowe dziwnie patrzył się na dolną część Mojego Ciała. Zastanawiałem się, czemu tak się wpatruje.
- Ej Lukas, ziemia do Lukasa - uśmiechnął się Aaron
- haha soory. zamysliłem się - zaśmiałem się
- Spoko. idziesz? Reszta już poszla - spytał
- to w takim razie chodźmy
Gdy szliśmy na murawę Ramsey mnie objął i szepnął do Ucha : Zerwij z Nią, ona nie jest Ciebie Warta
Podczas treningu długo zastanawiałem się nad słowami Ramseya aż zobaczyłem dwie Dziewczyny, które siedziały na trybunach. Wyglądały na około 18 lat. Były Piękne.
Podbiegłem do Wojtka Szczęsnego i Spytałem się co to za dziewczyny
- ta Blondynka to Ola Chlebicka - Polska Modelka, a ta druga to Irina Shayk, która jest z kolei Rosyjską Modelką
- Hmm.. Shayk, Irina Shayk. skądś kojarze - rzekłem zamyślony
- Stary. To Bogini Seksu. Partnerka Cristiano Ronaldo - Olśnił mnie Wojtek
- Ach tak! - rzekłem - Jak myślisz da się poderwać? - spytałem
- Ech. Irina nie jest łatwą Kobietą do Podrywania - Wtrącił Ozil, który do nas podbiegł
- Skąd wiesz? - zdziwił się Szczęsny
- hahaha. Przeciez grałem w Realu Madryt, a tam gra CR7 i nieraz bywałem na imprezach z Nimi w Klubach. Kolesie próbowali poderwać Irine - ale nic z tego. Jak nie Cristiano podcinał jakimiś tekstami podrywaczów, to Irina dawała im Kosza. Oj, Cięzkie życie Ma Cris - Ciągle tylko podrywają mu Narzeczoną. No, ale nie powiem - Dupe to Ona Ma niezłą - Powiedział Mesut i odszedł
- No i Cycki też - rozmarzyłem się
- Stary, ta Laska to za wysokie progi - jak na twoje Nogi - uśmiechnął się Aaron, który podsłuchiwał się naszej rozmowie
- ojj Aaron. - poklepałem Kolege po ramieniu
- No co? - dalej szczerzył się Ramsey
Nazajutrz wstałem o godzinie 8. Zjadłem śniadanie, spakowałem się i poszedłem na trening, który mial rozpocząć się o 9. Gdy byłem już pod Stadionem wyszłem z Samochodu i skierowałem się do Szatni. Gdy wszedłem do niej, wszyscy moi koledzy już byli
- Lukas, Bracie, Nareszcie przyszedłeś - Powiedział Aaron
- No przyszedłem, Stary. Ale nie najlepiej się czuje. - odrzekłem
- a co się stało? - spytał Olivier
-hm.. Mysle nad tym, żeby zerwać z Anią
- Chłopie, chcesz stracić takie cudo? - zerwał się Mesut
- Mes, ja już z nią nie wytrzymuje. - Powiedziałem i ściągnąłem Podkoszulek. Zauważyłem, że Ramsey dziwnie się na mnie patrzy, gdy sciągałem spodnie i ubierałem Spodenki treningowe dziwnie patrzył się na dolną część Mojego Ciała. Zastanawiałem się, czemu tak się wpatruje.
- Ej Lukas, ziemia do Lukasa - uśmiechnął się Aaron
- haha soory. zamysliłem się - zaśmiałem się
- Spoko. idziesz? Reszta już poszla - spytał
- to w takim razie chodźmy
Gdy szliśmy na murawę Ramsey mnie objął i szepnął do Ucha : Zerwij z Nią, ona nie jest Ciebie Warta
Podczas treningu długo zastanawiałem się nad słowami Ramseya aż zobaczyłem dwie Dziewczyny, które siedziały na trybunach. Wyglądały na około 18 lat. Były Piękne.
Podbiegłem do Wojtka Szczęsnego i Spytałem się co to za dziewczyny
- ta Blondynka to Ola Chlebicka - Polska Modelka, a ta druga to Irina Shayk, która jest z kolei Rosyjską Modelką
- Hmm.. Shayk, Irina Shayk. skądś kojarze - rzekłem zamyślony
- Stary. To Bogini Seksu. Partnerka Cristiano Ronaldo - Olśnił mnie Wojtek
- Ach tak! - rzekłem - Jak myślisz da się poderwać? - spytałem
- Ech. Irina nie jest łatwą Kobietą do Podrywania - Wtrącił Ozil, który do nas podbiegł
- Skąd wiesz? - zdziwił się Szczęsny
- hahaha. Przeciez grałem w Realu Madryt, a tam gra CR7 i nieraz bywałem na imprezach z Nimi w Klubach. Kolesie próbowali poderwać Irine - ale nic z tego. Jak nie Cristiano podcinał jakimiś tekstami podrywaczów, to Irina dawała im Kosza. Oj, Cięzkie życie Ma Cris - Ciągle tylko podrywają mu Narzeczoną. No, ale nie powiem - Dupe to Ona Ma niezłą - Powiedział Mesut i odszedł
- No i Cycki też - rozmarzyłem się
- Stary, ta Laska to za wysokie progi - jak na twoje Nogi - uśmiechnął się Aaron, który podsłuchiwał się naszej rozmowie
- ojj Aaron. - poklepałem Kolege po ramieniu
- No co? - dalej szczerzył się Ramsey
Prolog
[ w Domu Podolskich]
- Myślisz tylko o Sobie! jesteś Beznadziejny! - krzyczała Ania.
- Ale uspokój się... a zresztą wychodzę! - powiedział Lukas, wziął telefon, klucze i wyszedł, Od razu skierował się do Swojego najlepszego Kumpla Aarona. Po 5 minutach zapukał do drzwi Mieszkania Ramsey'a, a gdy jego kolega otworzył drzwi bez słowa wszedł do Mieszkania
- Lukas. Co jest? - spytał
- Znowu się Pokłóciłem z Anią... już tego nie wytrzymuje
- Stary, Nie załamuj się. Jej kiedyś przejdzie
- Kiedyś.. nic nie ważne, Mam pomysł. Do zobaczenia jutro na treningu. - powiedział Lukas i wyszedł
- ej Stary, ale nie zrób nic głupiego - rzekł Aaron
- Obiecuje. trzymaj się. Cześć
- Cześć.
- Myślisz tylko o Sobie! jesteś Beznadziejny! - krzyczała Ania.
- Ale uspokój się... a zresztą wychodzę! - powiedział Lukas, wziął telefon, klucze i wyszedł, Od razu skierował się do Swojego najlepszego Kumpla Aarona. Po 5 minutach zapukał do drzwi Mieszkania Ramsey'a, a gdy jego kolega otworzył drzwi bez słowa wszedł do Mieszkania
- Lukas. Co jest? - spytał
- Znowu się Pokłóciłem z Anią... już tego nie wytrzymuje
- Stary, Nie załamuj się. Jej kiedyś przejdzie
- Kiedyś.. nic nie ważne, Mam pomysł. Do zobaczenia jutro na treningu. - powiedział Lukas i wyszedł
- ej Stary, ale nie zrób nic głupiego - rzekł Aaron
- Obiecuje. trzymaj się. Cześć
- Cześć.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)