piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 9

Słodko spałem, lecz około 9 obudził mnie Aaron. no tak, musiał się zemścić na mnie dlatego ze ja go wczoraj obudziłem. Zaspany udałem się do Toalety, oczywiście Musiałem zrzucić Moje perfumy, dobrze ze nie były w szklanym "Opakowaniu" Podniosłem je i położyłem na miejscu. Potem przemyłem twarz wodą i wyszedłem z Łazienki. Potem gdy Aaron był w łazience ja się Ubrałem. Gdy Ramsey był już gotowy poszliśmy na śniadanie. Zjedliśmy Owoce Morza. Potem Poszliśmy do Pokoju i siedzieliśmy tam do 20. Potem Postanowiliśmy iść na spacer. Wyszliśmy z Pokoju i udaliśmy się do parku. Siedliśmy na ławce i siedzieliśmy tak  w ciszy przez pare minut. Nagle usłyszałem Huk, Odruchowo złapałem Mojego Chłopaka za ręke
- Spokojnie, to pewnie Jakieś dzieci bawią się Petardami. 
Jednak Przepuszczenia Aarona nie były prawdziwe,  To był strzał z Pistoletu.  Nagle zza rogu pobliskiej kamienicy wybiegł mężczyzna w Kominiarce z Pistoletem w Ręku. tuż za Nimi Kilka Funkcjonariuszy Policji.  Terrorysta zliżał się do Nas. Moje serce Biło co raz mocniej i mocniej. Bałem się Okropnie zarówno o Siebie jak i o Aarona. Policjanci zaczęli Oddawać Strzały do Nieba. Uciekający mężczyzna  "Wyrwał mnie z rąk Aarona". Złapał mnie, a wręcz przycisnął do swojego ciała i przystawił mi pistolet do skroni. Byłem przerażony tym co się teraz dzieje. Przed oczami przemykało mi całe moje życie. Już zaczęło mi się wszystko układać,  zacząłem, Mam wspaniałego Chłopaka, a tu Nagły zwrot akcji. Policjanci natychmiast się zjawili. Zaczęli Negocjować z Bandytą. 
- Puść Go Człowieku!  Czym On ci zawinił?!   -  Mówił jeden z Funkcjonariuszy.
- Zostaw go! - krzyczał Aaron. W jego oczach można było wyczytać strach, obawę.
Zamachowiec natomiast krzyczał w kółko to samo, że puści Mnie jeśli dadzą mu swój radiowóz i zostawią go w spokoju, nie będą go szukać. Funkcjonariusze zrobili, jak sobie zażyczył. Bali się o moje życie, wiedzieli  jak bandytą kierują Emocje. Po 5 minutach Samochód stał na parkingu.  Zamachowiec jeszcze raz spojrzał za siebie  i przeciągnął mnie pod Samochód, Gdy otworzył drzwi i odpalił silnik i oddał strzał... Postrzelił mnie.. upadłem na ziemie, a Przestępca odjechał, Funkcjonariusze nawet nie próbowali go gonić, bo wiedzieli, że nie Mają szans. Pamiętam tylko przyjazd karetki... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz