piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 3

Kolejna noc spędzona z Aaronem. Nie żałuję. Nie jestem do końca pewien swoich uczuć co do niego, ale chyba mi się to podoba. Gdyby ktoś mnie zapytał z miesiąc temu czy potrafiłbym być w związku z mężczyzną odpowiedziałbym stanowczo nie. Otworzyłem oczy i ujrzałem uśmiechniętą buźkę śpiącego jeszcze Walijczyka. Na ten widok kącik ust uniósł mi się ku górze. Przejechałem delikatnie palcem po jego policzku i delikatnie musnąłem jego usta. Aaron odpowiedział tylko cichym mruknięciem. -Wstajemy. -spojrzałem w jego czekoladowe oczy i zabrałem mu kołdrę. -Nie, proszę.. -jękną. -Jeszcze chwila. -powiedział i wtuli się w poduszkę zamykając oczy. Rzuciłem kołdrę na łóżko i udając obrażonego zszedłem na dół do kuchni. Zacząłem przygotowywać śniadanie podśpiewując piosenkę, która aktualnie leciała w radiu.Kiedy podawałem jedzenie na stół w kuchni pojawił się Aaron. Podszedł do mnie i się przytulił.. -Jesteś na mnie obrażony? Nie spojrzałem na niego i nie odpowiedziałem. -Lukas no.. -pocałował mnie w klatkę piersiową. Zaśmiałem się cicho i kazałem mu usiąść. Po zjedzonym śniadaniu poszliśmy się ubrać i ruszyliśmy na trening.
Po zaparkowaniu udaliśmy się z Ramseyem do szatni. Przywitaliśmy się z chłopakami tylko Łukasz był jakiś dziwny. Przebrani udaliśmy się na murawę. Trening trwał ponad dwie godziny i był dość wyczerpujący. Kiedy się już przebrałem powiedziałem Aaronowi, że idę już z Wojtkiem na parking. Po dziesięciu minutach wszyscy już odjechali, zostało tylko moje auto i Fabiańskiego. Udałem się do szatni. Wszedłem do środka i zobaczyłem Łukasza, który przytrzymywał Walijczyka do ściany, jedną ręką zatykał mu usta, a drugą trzymał w jego spodenkach. Szybko odciągnąłem polaka od Aarona i uderzyłem go w twarz aż upadł. Łukasz rzucił się na mnie z pięściami, ale do szatni wszedł trener. Poprosił go do siebię i wyszedł. Wziąłem rzeczy Ramseya i poszliśmy do auta. Walijczyk był trochę przestraszony. Kiedy dotarliśmy do domu Aaron poszedł wziąć kąpiel, wyszedł po godzinie. Przyszedł do salonu gdzie oglądałem nudny serial. Usiadł na drugim końcu kanapy co mnie trochę zdziwiło. -Ej mały, chodź tu do mnie. -wskazałem miejsce obok siebie. Aaron wtulił się we mnie i tak spędziliśmy resztę wieczoru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz